Recenzja telefonu Nokia E52

Czy to godny następca modelu Nokia E51?

RM-469  •  Nokia E52 -1  •  FW: 034.001

Słowem wstępu...

W mojej pierwszej recenzji chciałbym przedstawić okiem dociekliwego użytkownika popularny model Nokii E52 oraz postarać się porównać go z jego kultową poprzedniczką — Nokią E51, tudzież z jeszcze innymi starszymi modelami. Jako iż będzie to mój debiut w pisaniu subiektywnych opinii, prosiłbym o udzielanie się w temacie na forum (link w stopce) poprzez komentowanie tekstu i przedstawienie jego krytycznej oceny oraz ewentualnych wskazówek na przyszłość, za które to wdzięcznym będąc, plusami nagrodzę. :)

O modelu

Gdy 14 miesięcy temu przeczytałem informację o wypuszczeniu następcy Nokii E51, mocno się tym faktem zainteresowałem, gdyż ówczesny telefon już był dla mnie ideałem, a nadchodząca Nokia E52, choćby z nazwy i o ile projektanci by czegoś nie zmącili, miała być jeszcze lepsza. Specyfikacja urządzenia prezentowała się naprawdę zachęcająco: zaktualizowany system Symbian, poprawiony fotoaparat i funkcje internetowe, wbudowany moduł GPS, czujnik ruchu, ekran powiększony o prawie pół cala oraz znakomita bateria o teoretycznie prawie miesięcznym czasie czuwania!

E52 w różnych odsłonach

Szybko jednak mój zapał się ostudził, a to za sprawą jednego feralnego zdjęcia, na którym był przedstawiony wariant... brązowy (oficjalnie Golden Aluminium). Od razu mnie zmroziło, skłaniając aż do komentarza: „Ale brzydal... W życiu bym się nie wymienił. A weźcie ten akcelerometr, ekran i superaśną baterię — ja wolę swoją [piękną] srebrną E51”. Na szczęście Nokia wypuściła później również inne warianty, w tym m.in. Silver, który posiadłem oraz moim zdaniem najładniejszy Black Silver nawiązujący do srebrnej E51 (jednak bez kolorowych słuchawek i klawiszy wyboru, co ujmuje nieco uroku), którego mimo przetrząśnięcia 20 komisów w centrum Katowic nie udało mi się znaleźć.

Oczywiście rozumiem w tym politykę producenta — każdy model telefonu powinien być charakterystyczny i odróżniać się od pozostałych. Niestety w tym przypadku wyszło to ze szkodą dla nowszego. Nie mówię tu oczywiście, że jest brzydki, bo jest całkiem przyjemny i należy do gamy najbardziej eleganckich modeli, ale to już nie ten design. Nie ma jednak za wiele co nad tym wzdychać, w końcu telefon kupuje się w gruncie rzeczy dla funkcjonalności, a ta okazała się naprawdę znakomita, co finalnie przekonało mnie do zakupu.