Klawiatura oraz klawisze boczne
Klawiatura w modelu jest bardzo ergonomiczna, a wiadomości pisze się z niej wygodnie oraz co najważniejsze szybko, zwłaszcza z włączonych patchem skracającym czas oczekiwania na podanie kolejnego znaku. Klawisze alfanumeryczne są wreszcie odpowiedniej wielkości. W Nokii E51 były one jednak dla wielu zbyt małe, obecna koncepcja dąży do ideału znanego z Nokii 3110c. Ciekawostką jest nowa kombinacja blokady klawiatury: lewy i prawy klawisz wyboru, zamiast dotychczasowego: lewego klawisza wyboru i gwiazdki (trzeba się znów jakiś czas przyzwyczajać). Ponadto zlikwidowano również diodę sygnalizującą np. nieodebrane połączenie. Od teraz jej funkcję przejęło migające podświetlenie D-Pada.
Klawisze funkcjonalne są dużo lepiej zorganizowane. Usunięcie jednego klawisza kontaktów podziałało wręcz zbawiennie na całą „napchaną” górną część klawiatury. Warto dodać, że funkcje wywoływane pozostałymi trzema klawiszami można sobie, tak jak w poprzedniczce, dowolnie skonfigurować — osobno zarówno reakcję na naciśnięcie, jak i na przytrzymanie (u mnie np. przytrzymanie klawisza kalendarza wywołuje Kontakty, co zastąpiło fizyczny brak dedykowanego klawisza). Przesunięcie klawisza „BackSpace” pod prawy klawisz wyboru jest kolejną bardzo dobrą decyzją (tu już wcale nie tak trudno się przestawić), gdyż uniemożliwia jego pomyłkowe wciśnięcie zamiast klawisza „2”, co czasami się zdarzało. Jednakowoż „wyniesienie” tych czterech klawiszy funkcyjnych nie było najrozsądniejszym pomysłem, ponieważ łatwo je zahaczyć przy wciskaniu którejś słuchawki. Same klawisze słuchawek są natomiast nieco zbyt małe w stosunku do reszty.
Skok klawiatury, zwłaszcza zaraz po „przesiadce” z poprzedniczki, wydał mi się zbyt oporny. Najbardziej zauważalne było to w D-Padzie, lecz obecnie już się do tego przyzwyczaiłem. Nokia E51 miała jednak o wiele wyrazistszy skok, ale nie wiem czy nie było to zarazem jej przekleństwem, gdyż po lekkim zapchaniu klawiszy jakimś brudem (na szczęście bardzo rzadka sytuacja) wciskało je się zdecydowanie trudniej, aż do czasu usunięcia tychże zanieczyszczeń choćby zwykłą igłą. Dla porównania skok w Nokii 3110c jest jeszcze bardziej toporny od obydwóch w/w modeli, więc jak dla mnie jest nieźle. Kolejną zaletą takiego a nie innego skoku może być zminimalizowanie sytuacji, w których przypadkowo nacisnęliśmy nie ten klawisz.
Klawisze boczne oraz włącznik są elementami, które mogę szczerze pochwalić. W końcu usunięto jedną z najbardziej denerwujących wad poprzedniczki, czyli badziewne gumki, które po roku się przedziurawiały i trzeba było przyciskać je paznokciem. Zastąpiono je normalnymi metalowymi przyciskami. Aż nie chce się wierzyć, że dopiero przy konstruowaniu tego modelu, projektanci wpadli na tę jakże kreatywną myśl techniczną. Drugą z wad, które oszpecały Nokię E51 z czasem jej eksploatacji, był zdzierający się chrom z D-Pada — na szczęście tutaj również już nie musimy się tym martwić.